Błyskotliwa kariera maszynisty
Błysk w oku przyszłego maszynisty powoduje widok lokomotywy, do której za chwilę wsiądzie, widok zza okna. Emocje, gdy wchodzi do kabiny i siada za nastawnikiem. Pierwszy wjazd na perony, gdy jest pełno ludzi, którzy zaraz wsiądą do pociągu – mówi Kazimierz Wiśniewski, maszynista-instruktor z Wrocławia. Rozmawia Katarzyna Matusz.
Jak wyglądała Pana ścieżka zawodowa?
Wybrałem kolejówkę, wiedziałem, co chcę robić. Restrukturyzacja PKP pokrzyżowała mi plany, ale postanowiłem przyjąć się na jakiekolwiek stanowisko w branży i powoli iść w kierunku, który sobie założyłem. Zacząłem pracę jako referent w Przewozach Regionalnych. I stopniowo – zaczynając od stanowiska konduktora przez kierownika pociągu, pracownika warsztatu, pomocnika maszynisty, maszynistę, doszedłem do funkcji maszynisty-instruktora.
Co należy do zadań instruktora?
Ma on swoich podopiecznych – maszynistów. Ja mam ich obecnie 34. I staram się im pomagać, wyjaśniać działania urządzeń. Wymagam realizacji założonych planów. Opiekuję się nimi, ale też sprawdzam, czy realizują swoje zadania, jak należy. Zawód maszynisty wymaga tego, żeby cały czas się kształcić, doskonalić, wracać do publikacji, instrukcji.
Dlaczego warto pracować na kolei? Co oznacza dla Pana bycie jej pasjonatem?
To gałąź transportu, która ma przyszłość. Dla mnie ważne jest poczucie, że nasza praca jest potrzebna i ważna dla społeczeństwa. Dla mnie bycie pasjonatem tej branży oznacza, że interesuję się tym, jak ona funkcjonuje, poszerzam swoją wiedzę i ciągle chcę się rozwijać.
Który moment w karierze zawodowej najbardziej zapadł Panu w pamięć?
Chyba ten, kiedy pierwszy raz usiadłem za nastawnikiem jazdy. Myślę, że każdy pierwszy samodzielnie przepracowany dzień na poszczególnych stanowiskach zostanie w mojej pamięci na długo. Jako maszynista-instruktor ciągle jestem pod telefonem. Uczę też w technikum kolejowym. Czuję, że się sprawdzam i tu chciałbym pozostać.
Wykłada Pan we wrocławskim technikum, czego Pan uczy?
Zgadza się, w Technikum nr 12 w Zespole Szkół Logistycznych, dawnym Technikum Kolejowym przy ul. Jana Władysław Dawida, które sam kończyłem. Są tam prowadzone dwie klasy – jedna o specjalności technik kolejnictwa, i w niej uczą się dyżurni ruchu, drużyny konduktorskie, rewidenci, a druga to klasa o specjalności technik, energetyk, maszynista. Prowadzę w niej zajęcia z budowy i obsługi pojazdów kolejowych.
Jest Pan dumny ze swoich uczniów?
Tak, mam dużo satysfakcji, widząc, że doszli do tego etapu co ja. Cenię też to, że realizują plan, który sobie założyli. Starają się zdobywać wiedzę, realizować się. To są młodzi ludzie, którzy poznają świat, rynek pracy. Dlaczego wybierają nas? Niedawno usłyszałem opinię, że wyróżnia nas bardzo wysoki poziom edukacji i mamy naprawdę dobrze wyszkolonych maszynistów. A jak się uczyć, to tylko w dobrym ośrodku szkoleń zawodowych.
Zobacz, co PKP Intercity oferuje uczniom i studentom:
https://www.intercity.pl/pl/site/o-nas/praca/praca-w-pkp-intercity/uczniowie-i-studenci.html