Ten człowiek z młotkiem
Jest dokładny, rzetelny, nie zostawia niezałatwionych spraw, często pełni funkcję brygadzisty zmianowego. – Jeśli zgłasza problem, proponuje też rozwiązania, myśli z wyprzedzeniem. Takich ludzi nam potrzeba. Macieja Wilkosza bardzo wysoko cenię – mówi Dariusz Dudkowiak, jego przełożony. Rozmawia Katarzyna Matusz.
Czego pasażerowie nie wiedzą o Pana pracy?
Nie wiedzą, że jest takie stanowisko jak rewident. Ale gdy im się powie, że to ktoś z młotkiem, to zaczynają kojarzyć. Często jednak nie mają pojęcia o naszej pracy. Przed oczami mają osobę, która puka młotkiem w niektóre części pociągu, a nie wiedzą, że wyprawiamy pociągi w drogę – że bez nas one nie pojadą.
Jest Pan pierwszym kolejarzem w rodzinie?
Nie, mój ojciec był maszynistą, jest już na emeryturze. Żona jest starszym specjalistą ds. logistyki w Kolejach Wielkopolskich. Ja 1 kwietnia 2001 r. zostałem przyjęty na stanowisko rzemieślnika, następnie awansowałem na mistrza, dalej rewidenta, później uzyskałem uprawnienia manewrowego i ustawiacza.
Co jest fascynującego w pracy na kolei?
Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Przychodzę do pracy, mam swoje standardowe pociągi do obsługi, ale tu, na stacji Poznań, różnie bywa, pracujemy na torach czynnych, przyjeżdżają pociągi przelotowe. I musimy odpowiednio reagować, sprawdzać hamulce, podłączenie wagonu. Nie można się nudzić.
Z czym się Pan mierzy na co dzień?
Na pewno ze stresem – gdy wiele osób patrzy mi niemal na ręce i czeka na decyzję, czy pociąg pojedzie, czy nie. Teraz, po ponad 20 latach na kolei, nie biorę tego do siebie, wszystko sprawdzam i zachowuję spokój. Początki jednak były trudne.
Ile czasu potrzebuje Pan na sprawdzenie pociągu?
W ciągu zmiany mam pięć przeglądów szczegółowych, trzy uproszczone planowe i takie, które przyjeżdżają poza planem. Trzeba dobrze organizować pracę, żeby ze wszystkim zdążyć. Standardowy pociąg z pięcioma wagonami wyprawia się w pół godziny – razem z próbami szczegółowymi. A jeszcze trzeba zrobić przegląd wewnątrz składu.
Jakie ma Pan marzenia zawodowe?
W zasadzie spełniło się wszystko, o czym marzyłem. Jestem naprawdę zadowolony. Mam uprawnienia, które chciałem zdobyć. Życzyłbym sobie jedynie, żeby każda służba skończyła się bezpiecznie.